Nieukończony pałac na Ukrainie - szaleństwo zbiegłego przywódcy

Pomieszczenia wysokie na 12 metrów, kryty basen, sauna. Pałac Janukowycza niedaleko Sewastopolu był budowany z gargantuicznym rozmachem. Wycięto chroniony las.

Aktualizacja: 02.03.2014 17:08 Publikacja: 02.03.2014 13:04

Nieukończony pałac na Ukrainie - szaleństwo zbiegłego przywódcy

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Wypłoszony ze swojej okazalej willi na przedmieściach Kijowa i ostatni raz widziany, gdy szukał schronienia na Krymie, Wiktor Janukowycz, były prezydent Ukrainy, doznał we wtorek kolejnego upokorzenia. Murarze i elektrycy, których wynajął do budowy siedziby w faraońskim stylu na wybrzeżu pośród starego lasu, uznali, że wobec niespłaconych rachunków, opuszczają budowę, zabierając sprzęt i materiały - piszą dziennikarze New York Timesa.

Z widokiem na morze

Pałac jest o wiele większy od prezydenckiej rezydencji pod Kijowem, którą w zeszłym tygodniu zajęli demonstranci. Obiekt budowany jest już od co najmniej dwóch lat z gargantuicznym rozmachem na krymskim wybrzeżu, w okolicach, gdzie swoje pałace miała rodzina rosyjskich carów.

Główny hall ma ponad 12 metrów wysokości i wspaniałe widoki na Morze Czarne, a w pomieszczeniach na parterze znajduje się kryty basen, wielka dziura na saunę i wystarczająco grube ściany, by odeprzeć zbrojną napaść.

Napisy pozostawione na ścianach przez robotników informują, jaki rodzaj podłogi przewidziano dla każdego pomieszczenia - już to marmur, już to drewniany parkiet. - Myślałem, że pałac będzie wielki, ale nie aż tak - mówi dziennikarzom New York Timesa Dymitr Pilti, skonfundowany właściciel sklepu elektrycznego w pobliskim Sewastopolu.

Przyjechał na budowę we wtorek, kiedy robotnicy pakowali swój sprzęt do ciężarówek, co mogło oznaczać tylko tyle, że wykonawcy porzucają budowę. Zbudowany na stromym zboczu wiodącym do morza betonowy pałac, zajmuje cenny grunt w środku będącego pod ochroną lasu.

Rachunki wykażą, w jaki sposób ten półdziki, popularny niegdyś wśród motocyklistów teren, przekształcono w ostentacyjną manifestację bogactwa.  Miejscowi twierdzą, że był on własnością firmy trolejbusowej, która nagle i w tajemniczych okolicznościach zbankrutowała, a jej akcje w jakiś sposób dostały się w ręce politycznego otoczenia Janukowycza. Inni z kolei twierdzą, że ta działka należała do państwowego przedsiębiorstwa budowy dróg, które sprywatyzowano akurat w czasie, gdy Janukowycz był premierem i które przeszło na własność jego rodziny.

Powstała na majątku firmy, do której należała działka, Ukrkievresurs, utworzyła spółkę, która zarządzała podkijowską rezydencją Janukowycza, wyposażyła ją w meble i udostępniała helikopter i samolot - podają ukraińskie media.

Pierwszymi, którzy zauważyli, że dzieje się coś niezwykłego, poza ukraińskimi celnikami i dziwacznie przekształcaną państwową firmą, byli robotnicy wyrąbujący rzadkie gatunki jałowca i jodły, i budujący wysokie ogrodzenie wokół działki wydzielonej w otwartym niegdyś lesie.

Następnie zbudowano nową drogę i stację transformatorową, by dostarczać energię elektryczną do miejsca, w którym popyt na prąd był znikomy. A już jasną oznaką, że to nie jest zwykła budowa, było to, że budowniczowie nigdy nie dostali zezwolenia na budowę.

Nieregularne wypłaty

Dymitr Pilti, właściciel sklepu, który uprawiał tam motocross, powiedział, że szybko sobie uświadomił, że tych rozmiarów budowla może powstawać tylko dla Janukowycza, ponieważ tylko Janukowycz ośmieliłby się zbudować coś takiego - cytuje NYT.

Jeden z wykonawców pakujących swoje manatki we wtorek, który przedstawił się tylko imieniem Siergiej, powiedział, że nie dostał żadnego formalnego polecenia przerwania prac, ale "my przecież oglądamy telewizję i widzimy, co się dzieje. Nie wygląda na to, by ktoś nam zapłacił".

Robotnik o imieniu Wiktor powiedział, że przeczuwał kłopoty już ponad miesiąc temu, kiedy protesty w Kijowie przybrały gwałtowny charakter, a wypłaty nagle stały się nieregularne. Ale nawet po masakrze w Kijowie nadal przychodził do pracy i wylewał beton. Ostatecznie, we wtorek, uznał, że już nie ma tu dla niego pracy. Teraz ma nadzieję na pracę w Rosji.

Dla wszystkich było to pewną niespodzianką, kiedy nowy, tymczasowy minister spraw wewnętrznych Ukrainy ogłosił w poniedziałek, że po piątkowej ucieczce Janukowycza z Kijowa, pojawił się on w czasie weekendu na Krymie. Najwidoczniej sądził, że to bezpieczne i przyjazne mu miejsce na ukrycie się przed nowymi władzami w Kijowie, które chcą postawić go przed sądem.

Ale wygląda na to, że pomylił się w swoich ocenach. Niektórzy mieszkańcy Krymu, jak Daniel Romanienko, bojowy mimo wieku przywódca Kozaków, oskarża go o tchórzostwo wobec Majdanu, który jego zdaniem powinien być siłą rozpędzony. - Gdybym go zobaczył, wysmagałbym go batem - mówi na łamach NYT. Emerytka Swietłana Pletniewa, twierdzi, że pan Janukowycz był zbyt chciwy i bardziej troszczył się o swój i rodziny majątek niż o los kraju.

Na całym Krymie, ulubionym letnim kurorcie carskich, a potem sowieckich elit, Janukowycz z rodziną, w szczególności synem Aleksandrem, byłym dentystą, zawłaszczył szereg działek pod budowę luksusowych domów i siedzib dla biznesu.

- Do czego potrzebne były mu pałace co parę kilometrów? Uważa się chyba za cara - mówi Pilti, który w sobotę był w interesach w Kijowie i widział podkijowski pałac byłego prezydenta.

Przedsiębiorca Siergiej, który nie lubi nowych władz w Kijowie, jest jednak zadowolony z tego, co się wydarzyło, bo musiało się zdarzyć wcześniej czy później. - Ukraina rozpaczliwie potrzebuje ustroju, w którym ludzie doskonale wiedzą, co ich spotka, gdy będący pod ochroną las nagle zostaje ogrodzony i wycinany, by stworzyć miejsce dla prywatnych interesów.

Wypłoszony ze swojej okazalej willi na przedmieściach Kijowa i ostatni raz widziany, gdy szukał schronienia na Krymie, Wiktor Janukowycz, były prezydent Ukrainy, doznał we wtorek kolejnego upokorzenia. Murarze i elektrycy, których wynajął do budowy siedziby w faraońskim stylu na wybrzeżu pośród starego lasu, uznali, że wobec niespłaconych rachunków, opuszczają budowę, zabierając sprzęt i materiały - piszą dziennikarze New York Timesa.

Z widokiem na morze

Pałac jest o wiele większy od prezydenckiej rezydencji pod Kijowem, którą w zeszłym tygodniu zajęli demonstranci. Obiekt budowany jest już od co najmniej dwóch lat z gargantuicznym rozmachem na krymskim wybrzeżu, w okolicach, gdzie swoje pałace miała rodzina rosyjskich carów.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Nieruchomości
Atalu zakład z rynkiem mieszkaniowym. Duża oferta i oczekiwanie na gorącą jesień
Nieruchomości
Kiedy lokalny rynek mieszkań płynie pod prąd
Nieruchomości
Sezon na działki letniskowe. Ile za nieruchomość na wakacje?
Nieruchomości
Jakie mieszkanie na kredyt?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Nieruchomości
10,2 mln euro kredytu na ukończenie magazynu pod Warszawą