– Nie ma jasnej informacji, z czym w ogóle Rosjanie jadą do Stambułu. My nie mamy. Turcja, USA też nie mają. Na razie wygląda to niezbyt poważnie – stwierdził ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Kreml zaproponował przeprowadzenie drugiej rundy rozmów z Ukrainą w poniedziałek, w tym samym miejscu – Stambule. Ale nie chce nikomu pokazać swojego projektu „memorandum”, w którym mają być spisane warunki – albo zawarcia pokoju, albo tylko zawieszenia broni. Przy tym ponad miesiąc temu prezydent Donald Trump zaproponował zawarcie 30-dniowego, bezwarunkowego zawieszenia broni. Od tej pory Kreml kręci i kluczy, jasno nie określając, jakie ma warunki i czy to są jego żądania przed zwarciem rozejmu, czy już pokoju.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ przekonywały, że Rosja powinna przyjąć ameryka...
Moskwa w końcu obiecała, że pokaże swój dokument Ukraińcom w Stambule. Tyle że w powodu „niezbyt poważnej sytuacji” nie wiadomo, czy ukraińska delegacja w ogóle pojedzie do Turcji.
Rosji zgłasza coraz to nowe warunki i testuje cierpliwość Ukrainy oraz Zachodu
Jednocześnie różnej rangi przedstawiciele Rosji od kilku dni zgłaszają coraz to nowe żądania pod adresem Kijowa. Reprezentant Kremla w ONZ powiedział, że warunkiem zawarcia rozejmu powinno być przerwanie mobilizacji do ukraińskiej armii i dostaw pomocy wojskowej z Zachodu.